Dodano produkt do koszyka

BESTSELLER

Omen – Red Blend, Omen, Zinfandel / Barbera / Syrah / Petit Syrah / Primitivo, Kalifornia, USA, wino czerwone

Omen – Red Blend, Omen, Zinfandel / Barbera / Syrah / Petit Syrah / Primitivo, Kalifornia, USA, wino czerwone

Producent: Omen, USA

-20%

dla zalogowanych

Produkt aktualnie niedostępny

Koszty dostawy:
  • Voucher - wysyłka e-mail 0.00 zł brutto
  • Kurier 10.00 zł brutto
  • Dostawa na terenie Warszawy tego samego dnia 10.00 zł brutto
  • Dostawa na konkretny termin 37.00 zł brutto
  • Odbiór osobisty lub przez upoważniony podmiot w wine barze Republiki Wina (ul. Ks. Skorupki 5) 0.00 zł brutto
  • Odbiór osobisty lub przez upoważniony podmiot w sklepie stacjonarnym przy ul. Ochockiej 1a 0.00 zł brutto
Opis produktu
Omen – Red Blend, Omen, Zinfandel / Barbera / Syrah / Petit Syrah / Primitivo, Kalifornia, USA, wino czerwone

Omen – Red Blend, Omen, Zinfandel / Barbera / Syrah / Petit Syrah / Primitivo, Kalifornia, USA, wino czerwone

Szczep: zinfandel, syrah, petit sirah, barbera

img/certificates/live.jpg
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Słodycz

Kwasowość

Taniny

 
 
 
 
 
 
 
 
 

#pełne #złożone

Wino pochodzące z dwóch uznanych AVA w Kalifornii, Paso Robles i Sierra Foothills. Winnice zlokalizowane są stromych zboczach. Region kiedyś owładnięty gorączką złota teraz porastają winorośle, dające owoce wyjątkowo wysokiej jakości. „Omen Red Blend” jest winem pełnym dojrzałego owocu i aromatów dżemu jeżynowego. Charakterystyczne dla dominującego w blendzie zinfandela (50%) nuta zapachowa goździków i lukrecji. Dzięki udziałowi nowej beczki w procesie dojrzewania otrzymujemy świetny i długi posmak gorzkiej czekolady. Wino ekologiczne i wegańskie, doskonałe na elegancki prezent dla wymagającego odbiorcy.

Oceny

Producent - Czyli kto mnie zrobił?

Omen, USA
Opinie, recenzje, testy:

Ten produkt nie ma jeszcze opinii

Twoja opinia

aby wystawić opinię.

Ocena:
  • Wszystkie pola są wymagane
Winni emigranci. Cz. 2.  – czerwone szczepy

Winni emigranci. Cz. 2.  – czerwone szczepy


W poprzednim artykule poznaliśmy winnych migrantów w kolorze białym. Poznaliśmy winogrona, które zdecydowały się opuścić swą ojczyznę – Francję, i udać się w poszukiwaniu domu za ocean. Dziś poznamy historię kilku ich czerwonych kuzynów, nie ograniczając się tym razem do francuzów z pochodzenia. Będą to podróże w wielkim stylu, zakończone karierą przez wielkie „K”. Oto ich bohaterowie:


Cabernet sauvignon


Cabernet sauvignon pochodzi z Francji, najprawdopodobniej z okolic Bordeaux, i mimo, że rozprzestrzenił się praktycznie na cały świat, to w dalszym ciągu właśnie w swej ojczyźnie daje święci największe tryumfy. Bodeaux to region wybitnie płodny, o ogromnej ilości winnic, produkujących z caberneta od prostych win stołowych do wybitnych, intensywnych, spektakularnych wręcz win. I to właśnie te ostatnie, z „Wielką Piątką” bordoską (pięciu 1er grand cru classes) od wielu lat elektryzują winiarski świat. W klasycznej mieszance bordoskiej cabernet sauvignon dzieli zwykle miejsce z merlot i cabernet franc, ale, zwłaszcza na Lewym Brzegu, to on odpowiada za większość charakteru win, dając nuty czarnej porzeczki, papryki, dobrą kwasowość i silne garbniki. Dla wielu winomanów te wina nie mają sobie równych na całym świecie. W przeszłości ten pogląd był jeszcze bardziej powszechny, choć 50 lat temu zdarzyło się coś, co sprawiło, że świat dowiedział się o silnej konkurencji dla francuskich cabernetów…


Kalifornia


W 1976 r. podczas słynnej Degustacji Paryskiej, gdzie francuscy sędziowie oceniali w ciemno wina z Bordeaux i Kaliforni, stało się coś niesamowitego – cabernet sauvignon Stag’s Leap 1973 pokonał tuzów francuskiego winiarstwa, zostawiając w tyle m.in. Château Mouton Rothschild czy Château Haut-Brion. I choć warunki oraz zasady testu pozostawiały nieco do życzenia, to od tamtej pory o winiarstwie kalifornijskim zaczęto mówić zarówno więcej, jak i na poważnie. Kalifornia to generalnie ciepły i suchy region, choć, w zależności od położenia względem oceanu i Zatoki San Francisco, a także pasm górskich oraz wysokości winnic, możemy znaleźć tam wina w różnym stylu. Cabernet sauvignon dobrze udaje się w tych cieplejszych oraz umiarkowanych stronach Kalifornii, gdzie słońcu i ciepłu towarzyszy łagodzący wpływ wody i wiatru, jak np. Napa Valley, Sonoma czy Monterey


Malbec


Malbec jest tak dobrze zakodowany w świadomości (części) winomanów jako flagowa odmiana argentyńska, że w jego przypadku nie powinniśmy tłumaczyć dokąd on wyemigrował, ale skąd! Malbec to bowiem rdzenna odmiana francuska. Niegdyś szerzej rozpowszechniony, zwłaszcza w okolicach Bordeaux i Doliny Loary, dziś znaleźć możemy go głównie w apelacji Cahors, na południowym zachodzie Francji, i z tą apelacją jest głównie kojarzony. Malbeki z Cahors są ciemniejsze, bardziej szorstkie i kwasowe niż ich bracia z Nowego Świata, z charakterystycznymi nutami mięsno-ziemistymi. Dobre interpretacje tego szczepu, o świetnej relacji ceny do jakości, powstają także w Langwedocji

W domu rodzinnym traktowany zdecydowanie po macoszemu, w nowej ojczyźnie jest prawdziwą gwiazdą – jest zdecydowanie najczęściej uprawianą odmianą winorośli w Argentynie. Prym wiedzie Mendoza – malbec stanowi tu ponad 70% nasadzeń. Ten ciepły i słoneczny region, chłodzony wpływem pobliskich Andów, o dużej różnicy dziennej temperatur daje winogronom malbeca doskonałe warunki do wzrostu i dojrzewania. Wina stąd są bardziej owocowe, pełniejsze, gładsze od win z Cahors, ale również charakterne, z zaznaczoną kwasowością i taninami, a dobre egzemplarze potrafią świetnie dojrzewać zarówno w beczkach, jak i potem w butelkach. Zdecydowanie warto spróbować, zwłaszcza z kawałkiem dobrej wołowiny (najlepiej argentyńskiej!).


Syrah… a może shiraz?


Syrah to kolejny rdzenny Francuz, jednak jego nazwy na etykiecie często się nie znajdzie – doskonałe, jednoodmianowe wina z tej odmiany tworzy się głównie w północnej części Doliny Rodanu, w takich apelacjach jak Côte-Rôtie czy Hermitage (czasami dodając odrobinę viognier – białej odmiany). Powszechnie spotyka się go również w butelkach z Południowego Rodanu, ale głównie w mieszankach, na czele ze słynną GSM – grenache/syrah/mourvèdre. Charakterystycznymi cechami odmiany są dobra kwasowość i tanina, nuty śliwek i pieprzu. Świetne jednoszczepowe syrah znajdziemy też u sąsiadów Francji – np. w hiszpańskiej Aragonii, gdzie wina w rodańskim stylu udają się znakomicie lub we Włoszech, zwłaszcza w Toskanii.

Na emigracji nasz bohater przybrał imię shiraz – pod tą nazwą szukajmy go w Nowym Świecie. Znajdziecie go w wielu krajach, lecz największą sławą cieszą się shirazy australijskie – są to zwykle potężne, intensywne i taniczne wina, często solidnie potraktowane beczką, z charakterystycznymi nutami czekolady, kawy, dżemu i eukaliptusa. W poszukiwaniu takich win szukajcie na etykiecie regionów Barossa lub Coonawarra.


Primitivo


Król polskich stołów. Wino niesamowicie w ostatnich latach popularne, powszechnie lubiane, obecne na półkach każdego sklepu, który ma wino w ofercie – od osiedlowego spożywczego do tych najbardziej specjalistycznych. Lubimy je za krągłe ciało, łagodną kwasowość, gładkie taniny i bogactwo owocowych aromatów. Większość butelek pochodzi z Puglii i są one tak mocno wpisane w nasz winny krajobraz, że trudno sobie wyobrazić, że ten szczep poza Puglią też ma swój drugi dom…


W USA występuje pod pseudonimem – zinfandel. Niektórzy zaciekle bronią teorii, że to jednak dwa różne szczepy (zwłaszcza Amerykanie, którzy chcą wierzyć w rdzenność pochodzenia swojej gwiazdy), jednak badania DNA tego nie potwierdzają. W USA szczep ten jest niezwykle popularny, sadzi się go zdecydowanie częściej niż we Włoszech. Duża część zbiorów trafia do niedrogich, różowych win „White Zinfandel”, bardzo lubianych przez amerykańską młodzież – u nas jakoś ten styl nie może się przebić (może to i lepiej). Zdecydowanie bardziej jednak interesują nas wysokiej klasy wina z zinfandela, a je znaleźć nietrudno, jeśli wie się gdzie szukać. A najlepiej szukać w Kalifornii!

To samo winogrona w różnych stronach świata może dać zupełnie różne rezultaty w butelce. Liczy się klimat, gleba, ale także ręka winiarza, mentalność i styl regionu. Szukanie w kieliszku takich niuansów to prawdziwa frajda. Próbujcie świata!


Cheers.

Primitivo – hate it or love it!

Czy jest bardziej „hate it or love it” wino od primitivo, pitego chętnie zarówno przez ciocię na imieninach (bo mało kwaśne), jak i prezesa prężnie rozwijającego się komisu samochodowego, bo intensywne i ma grubaśną butelkę, no to to jest w końcu kawał wina!

Z drugiej strony, w niektórych środowiskach bardziej zagorzałych fanów wina kupować primitivo to wręcz nietakt. Czy to nie taki winny odpowiednik BMW, któremu czarny PR robią dresiarze i nowobogackie mieszczuchy piłujący je na osiedlowych drogach? A przecież to bardzo porządne samochody.

O primitivo powiedziano już wszystko. Nie ma chyba drugiego wina, które budziło by tak skrajne emocje w odbiorcach. Z jednej strony jest to niesamowicie skuteczny „crowd pleaser”, uwielbiany za swoją intensywność i krągłość przy subtelnej kwasowości zwłaszcza przez dopiero wchodzących w świat wina. Z drugiej strony, często wśród tych, co już swoje wypili, występuje odwrót od, lub też nawet hejt do tej odmiany, zarzucając mu banalność, a jego sympatykom bezguście. A z trzeciej strony, w końcu często następuje rozejm z primitivo, kiedy owy winoman odkryje, że niejedno ono ma imię i możemy znaleźć wino dalekie od stereotypu przyciężkiego, banalnego trunku. Ale zacznijmy od początku…

Skąd?

Być może sympatia Polaków do primitivo ma związek z jego pochodzeniem, narodziło się bowiem tam, gdzie naszego statystycznego rodaka ciągnie najbardziej latem – w Chorwacji, gdzie znajdziecie je pod nazwą crljenak kaštelanski lub tribidrag. Być może nawet nie wiecie, że piliście je podczas jednego z wakacyjnych wojaży. Jeden z najpopularniejszych szczepów Chorwacji, czyli plavac mali, to z kolei jego genetyczny potomek.

Gdzie?

Szczepem prawdziwie królującym primitivo stało się niedaleko, bo po drugiej stronie Adriatyku – w obcasie włoskiego buta – Apulii (Puglii). Poza Włochami znajdziemy je w Chorwacji, Czarnogórze, Macedonii, RPA, Australii, USA… Choć patrząc na butelkę niekoniecznie możemy od razu się o tym zorientować…

Co ma primitivo do zinfandela?

Wszystko – to te same szczepy winogron. Odkryto to, ku rozpaczy amerykańskich winomanów szczycących się swoją, jak sądzili, lokalną odmianą, na początku XXI w. Jednak to nie z Włoch przybył do USA zinfandel, a z Austrii. Z wiedeńskiej szkółki winorośli przywieziono je na początku XIX w. a przy rozładunku, zapewne w wyniku pomyłki, nazwano go po austriacku „zierfandler”.

Zinfandel najbardziej rozpowszechniony jest w winnicach kalifornijskich, zarówno solo jak i w kupażach, ale tak naprawdę możemy go znaleźć we wszystkich winiarskich stanach USA. Co raz większą popularność za oceanem zdobywa również „White Zinfandel”, czyli lekkie, różowe wino.

Nie zdziwcie się jednak widząc amerykańskie primitivo, czy zinfandela z Włoch – zgodnie przepisami, nazw tych można używać zamiennie jak synonimów.

**ciekawi, jak smakuje kalifornijski kupaż oparty na zinfandelu? Polecamy: Omen red blend

A skoro o nazwach mowa…

Wino dla prymitywa?!

Nazwa primitivo jest często obiektem żartów, drwin jego przeciwników – haha, wino prymitywne Bywają sytuacje, że, co bardziej nieśmiali, wstydzą się zamówić je w restauracji! A tymczasem nazwa ta nie ma nic wspólnego z tematem owych żartów – „primitivo” wzięło się od włoskiego „primi”, czyli pierwszy – szczep ten po prostu wcześnie dojrzewa.

Jak?

Typowe primitivo, które tak dzieli winomanów, jest ciężkie do pomylenia z czymkolwiek innym. Aromat dojrzałych, wręcz gotowanych czy dżemowych owoców – zarówno czerwonych, jak i czarnych, do tego często wyraźne nuty wanilii i czekolady. W ustach sporo ciała, wysoki poziom alkoholu, ale przy tym niska kwasowość i gładkie taniny. Wino, które jest intensywne, ale i łagodne jednocześnie. Nie jest to jedyny styl, w jakim primitivo występuje – niektórzy producenci chcą odchodzić od tego stereotypu, tworząc wina lżejsze, bardziej eleganckie, o wyraźniej zaznaczonej kwasowości.

*Ciekawi cię jak smakuje „typowe” primitivo? Pokochasz je, bądź znienawidzisz – ale jeśli już się przekonywać, to na jak najlepszym przykładzie. Polecamy: 1954 primitivo pulgia

*Jak może smakować nowoczesne primitivo od producenta, który wyłamuje się ramom stylu? Polecamy: Primitivo Puro

Z czym?

Z kuchnią włoską, naturalnie! Pizza, ragu, sosy na bazie pomidorów, dojrzałe sery – to zwykle dobrzy kompani do primitivo. Sprawdzi się również z mięsami z akcentem owocowym.

Autor: Iwo Świerblewski

Zapytaj o produkt